Rencontrer L'Arche
Rencontrer L'Arche
🇵🇱 "Dobrze, że jesteś"
0:00
-6:15

🇵🇱 "Dobrze, że jesteś"

update 12 | dziennik podróży

version 🇨🇵 🇧🇪 | 🇬🇧 version | 🇩🇪 version | versión 🇪🇦 | wersja 🇵🇱 | 🇱🇹 versija | 🇺🇦 kalba


Wtorek, 6 września 2021 r.

Drodzy przyjaciele.

Wspólnotę poznańską odkrywamy podczas ślubu Ani i Macieja, asystenta wspólnoty, w niedzielę 15 sierpnia, w dniu naszego przyjazdu. Dla dyskrecji siadamy na ławce na tyłach Bazyliki św. Józefa. Na tej samej ławce kobieta z uśmiechem w oczach mówi "Cześć, jestem Ala". Czy to tylko zbieg okoliczności? Nie jestem pewien. Ala (Aleksandra) jest osobą, która w 1994 roku założyła wspólnotę poznańską. To właśnie z nią połączyliśmy się z Francji na ten wyjazd.

Codziennie jesteśmy bardzo ciepło przyjmowani w domu "Polańska", gdzie mieszkają Nina, Ala (Alicja), Ela, Adam, Rafał i Artur. Kiedy wracają z warsztatów, o 15.00 jemy z nimi wspólny posiłek. Widziane naszymi oczami życie w domu wydaje się proste, spokojne i ciepłe. Jak w rodzinie, każdy zajmuje się swoimi sprawami, a po wspólnym posiłku wraca do swoich pokoi. Ale pierwsze chwile są trochę zacinające. Nie rozumiemy nic z tego, co członkowie grupy chcą nam przekazać, mimo że mówimy po polsku. Frustracja jest ogromna. A pytania nas przytłaczają. Jak nawiązać więzi, nie mówiąc w tym samym języku? Jak możemy się zrozumieć, zaufać sobie nawzajem? Doświadczamy bezbronności.

Jesteśmy zupełnie obcymi ludźmi, a jednak Artur codziennie wita nas z szeroko otwartymi ramionami i szerokim uśmiechem. Adam lubi mówić do gości "Dobrze, że jesteś". Drogę wskazuje nam również Nina z roziskrzonymi oczami i promiennym uśmiechem. Nina nie przejmuje się tym, co zbędne. Nina patrzy mi prosto w oczy, prosto w serce i długo mnie przytula. Wszystko zostało powiedziane. Z sercem wywróconym do góry nogami zadaję sobie pytanie, kto tak naprawdę jest "niepełnosprawny"?

Wyruszyliśmy w tę podróż z kilkoma prezentami od naszych drogich przyjaciół z Francji. Kilka przygotowanych dla nas słów do ponownego odkrycia, po jednym dla każdej napotkanej wspólnoty. Dla Poznania ich wybór padł na słowo "obecność". Piękne. Nie mogli wybrać lepszego słowa. Czujemy tę obecność głęboko we wszystkich osobach, które spotkaliśmy na naszej drodze z La Ruisselée do Poznania, przez Brukselę, Namur i Tecklenburg. Obecność życzliwą i świetlistą.


Żytnia, Polańska to dwa domy L'Arche w Poznaniu. Trzeci z nich jest wynajmowany studentom, a warsztat został zamknięty przed Świdrem. Każdy z członków rdzenia dołącza do warsztatu na cały dzień w mieście. Artur pracuje z wytwórcą mydła. Pozytywnym efektem jest to, że członkowie rdzenia wracają do domów wzbogaceni o życie "na zewnątrz". Z drugiej strony, społeczność ma mniej czasu na wspólne projekty twórcze. Ala mówi nam, że rekrutacja asystentów, którzy mieszkają w domach, jest prawdziwym wyzwaniem. Jednocześnie zaskakuje nas liczba byłych asystentów, przyjaciół i rodziny, którzy codziennie przychodzą pomagać w domach. To siła i żywotność tej społeczności.

Poświęcenie czasu na bycie razem było dla nas prawdziwym darem. Oprócz 1000-elementowej układanki, którą Daphne i Josephine dokończyły, mieliśmy szansę i czas, aby nawiązać kontakt z tak wieloma osobami w społeczności i doświadczyć "normalnego" polskiego życia. Nie turystycznego. Zaproszeni na obiad, zaproszeni na przyjęcie w kościele, zaproszeni na ślub, zaproszeni, by odkrywać region i korzenie Polski, zaproszeni, by zwiedzać miasto. Spotkaliśmy hojne serca, uśmiechnięte, promienne i gościnne. Lista jest długa, oczywiście Ala i Michał, Tola, Ola i Alina, Lucyna, Agnieszka, Sylwia, Przemko i Magda, Maciej i Magda z dziećmi, Arek i Dominika. Ludzi, którzy dbają o wspólnotę, bo wspólnota jest ich domem.

Podobnie jak w Brukseli i Tecklenburgu, spotykamy ludzi, którzy oddają swoje życie wspólnocie. Myresse, Colette, Véronique, Ala, Lucyna. Są w swojej wspólnocie tak długo, jak najstarsi członkowie domów. Na pewno widziały już wolontariuszy, asystentów i rodziny odwiedzające. Ale zawsze są obecni, są częścią duszy swojej społeczności. Ten rodzaj zaangażowania kontrastuje z trudnościami, jakie napotyka rekrutacja "asystentów mieszkających w domu". Każda epoka ma swoje własne wyzwania. Wspólnota w Namur wybrała kierunek poprzez zdecydowane wybory architektoniczne. Słyszeliśmy o wspólnotach we Francji, które próbują innych rozwiązań. Mamy wrażenie, że żyjemy w przełomowym czasie.


Epilog

Wspólnotę Poznańską opuściliśmy 10 dni temu. Otrzymaliśmy tak wiele, że zajęło nam prawie tydzień, aby zacząć pisać ten post. Ponowne stanie się turystami, nawet w tym pięknym mieście, jakim jest Kraków, było trudniejsze niż się spodziewaliśmy. Między lagiem a brakiem, musieliśmy naładować nasze baterie, zanim mogliśmy ponownie przeczytać 15 dni w Poznaniu i napisać te słowa. Pisać, dziękować, dziękować i zacząć przygotowywać się do kolejnego kroku. Nieuchronnie innego.


Postscriptum

Przyjechaliśmy do Polski z wizją tych, którzy znają ją tylko z daleka. Ale w ciągu czterech tygodni Polacy, Polska, przemienili nasze serca. Poznań ma wszelkie predyspozycje do tego, by odłożyć walizki i zastanowić się, czy aby na pewno trzeba wracać do Francji. Kilka ważnych rozmów z dziećmi pomogło nam pamiętać o powodach naszego projektu i o tym, że powrót do Le Mans jest częścią tego projektu. I nawet jeśli są one jeszcze trochę mgliste, zaczynają się wyłaniać perspektywy. Prawdopodobnie są to pierwsze owoce tych spotkań.

0 Comments
Rencontrer L'Arche
Rencontrer L'Arche
🇨🇵 Le Podcast à lire et à écouter : Voyage en Europe à la rencontre des communautés de L'Arche 🇬🇧 The Podcast to read and listen to : Journey in Europe to meet the communities of L'Arche