Rencontrer L'Arche
Rencontrer L'Arche
🇵🇱 tydzień jak błysk
0:00
-5:54

🇵🇱 tydzień jak błysk

update 11 | dziennik podróży

version 🇨🇵 🇧🇪 | 🇬🇧 version | 🇩🇪 version | versión 🇪🇦 | wersja 🇵🇱 | 🇱🇹 versija | 🇺🇦 kalba


Wtorek, 10 sierpnia 2021 r.

Drodzy przyjaciele,

W piątek 30 lipca wyjechaliśmy z Etterbeek (Bruksela) do Ophasselt (Grammont, Flandria) na weekend z Iwoną i Gerritem. W poniedziałek, 01 sierpnia, wyjechaliśmy z Ophasselt do Tecklenburg/Osnabrück (Niemcy) na wieczór i poranek ze wspólnotą. W środę, 04 sierpnia, wyjazd do Berlina na 3 noce i powitanie Matthieu na dworcu. Wreszcie w sobotę 07 sierpnia wyjazd do Gdańska (Polska).

1 tydzień, 4 wyjazdy, 4 instalacje, 1484 km.

Fajną" stroną tej sekwencji jest to, że odkryliśmy zakątki Europy, których nigdy byśmy nie zobaczyli, i rozmawialiśmy z ludźmi, których nigdy byśmy nie spotkali. Ta sekwencja wymagała od nas również szczególnej energii. Taką, aby za każdym razem szybko się przemieszczać. Szczególnie w miejscach, gdzie nikt na nas nie czekał.

Wyobraźcie sobie, że po 4-5 godzinach w drodze, podczas których musicie interpretować znaki, funkcjonowanie skrzyżowań i zwyczaje jazdy w danym kraju, marzycie o tym, żeby osiąść i odpocząć, ale po cichu pojawia się mała myśl: "jak będzie wyglądał następny nocleg?". Jeszcze raz sprawdzasz zdjęcia na rezerwacji. I w końcu nadchodzi moment przyjazdu. Wszyscy czekają na ten moment ze wzruszeniem. Każdy szczegół nabiera ogromnego znaczenia. Ulica. Drzwi wejściowe do budynku. Klatka schodowa. Drzwi wejściowe do mieszkania. I w końcu odkrywasz miejsce swoich kolejnych nocy, kolejnych posiłków. Czy jest małe? przestronne? czyste? zakurzone? jasne? głośne? Zmęczenie sprawia, że emocje na krótko stają się bardziej intensywne.

Barthélémy podsumowuje to wszystko pytaniem: "Czy ktoś nas dzisiaj gości?". Wszystko zostało powiedziane.

Stworzyliśmy więc małą rutynę, aby nasze przyjazdy przebiegały sprawniej.

Przed wyruszeniem w drogę: sprawdzić warunki zdrowotne na przejściach granicznych; zdobyć adres i kody dostępu do adresu docelowego; załadować ciężarówkę; napełnić zbiornik paliwa.

Po przyjeździe: szybko dowiedzieć się, jak zaparkować ciężarówkę; wyładować 6 walizek, 6 pudeł i kilka toreb; podrzucić je do miejsca zakwaterowania; znaleźć najbliższy sklep spożywczy lub supermarket; podłączyć się do sieci wifi; przygotować dobry posiłek; poszukać miejsc do odwiedzenia; sporządzić przybliżony plan dni w mieście.

Ta rutyna jest jak nasza podróżnicza piramida Maslowa. W miarę powtarzania nabierała sensu. Nawet jeśli za każdym razem jest trochę nowości. Ostatnia dotyczyła zaopatrzenia w Polsce. W Belgii, proste, wszystko było jeszcze po francusku. W Niemczech kroki były tak krótkie, że po prostu szukaliśmy znanych produktów. Szkoda dla niemieckiej gastronomii. W Polsce zaopatrzyliśmy się na cały tydzień (wow!), z chęcią znalezienia lokalnych produktów, ale bez zrozumienia języka. Świetna chwila przed działem z mlekiem i wędlinami. Dla reszty wystarczyły zdjęcia na opakowaniach. Ach, tak! Kolejnym wspaniałym momentem było znalezienie noża do obierania warzyw. W 1997 roku, w Wietnamie, szukalibyśmy w Guide du Routard i Lonely Planet podobnych słów, wymieszanych z odrobiną angielskiego i przybliżonymi gestami. W 2021 roku po prostu napisaliśmy pytanie po francusku w Deepl.com i pokazaliśmy polskie tłumaczenie. Osoba prowadziła nas bezpośrednio do właściwego działu. W przypadku mleka i kiełbasy, to Google Lens wyciągnął nas z kłopotów.

Nasz czas w Niemczech minął błyskawicznie.

Jeden wieczór i jeden poranek ze wspólnotą w Tecklenburgu był niestety zbyt krótki, aby poznać Julię, Christę, Christophe'a, Anne-Brite, Lisę, Elizabeth i Linę. Pamiętamy rozmowy z Gertrud na temat życia wspólnoty, jej przyszłych wyzwań oraz chęć powrotu i odwiedzenia ESAT. Największą różnicą w porównaniu z Francją wydaje się być to, że wszyscy członkowie, oprócz emerytów, oczywiście pracują w ESAT. Temat do dogłębnego zbadania...

Dwa dni na zwiedzanie Berlina to wystarczająca ilość czasu, aby odnaleźć się w S-Bahn, U-Bahn i tramwajach, poczuć się jak w domu i odwiedzić to, co najważniejsze. Naszymi niezbędnikami były: Berlińskie Zoo, aby dopasować wycieczkę do każdego indywidualnie; uderzające Muzeum Żydowskie w Berlinie, aby zanurzyć się w historii, kulturze i tradycjach tego narodu poza Holokaustem; i oczywiście relikty podziału Berlina i muru.

Tak więc jesteśmy obecnie w Gdańsku, na samej północy Polski. Mamy obraz kraju, który rozwija się bardzo szybko. Wiele infrastruktur powstało niedawno. I niesamowity szczegół, na placu zabaw dla dzieci odkryliśmy huśtawkę przystosowaną do wózków inwalidzkich. W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy do Poznania, aby spędzić z tą społecznością 15 dni. Mamy nadzieję, że ten czas będzie równie wzbogacający jak ten w Brukseli. W międzyczasie przebywamy na wakacjach nad Bałtykiem, gdzie woda jest cieplejsza niż na plażach Atlantyku. A Barthélémy bawi się w budowanie Muru Berlińskiego z piasku i rozbijanie go...

Do zobaczenia wkrótce,

0 Comments
Rencontrer L'Arche
Rencontrer L'Arche
🇨🇵 Le Podcast à lire et à écouter : Voyage en Europe à la rencontre des communautés de L'Arche 🇬🇧 The Podcast to read and listen to : Journey in Europe to meet the communities of L'Arche